Było naprawdę fantastycznie! I bezpiecznie. Bezwzględnie!
A uczniowie klasy 6A, 6B oraz 6C to najlepsi towarzysze podróży, zabawy i wspólnego poznawania świata!
Dlaczego?
Było to tak:
Rodzice klas 6 wpadli na świetny pomysł wyjazdu na zieloną szkołę. Nad morze. Na początku września. Jak postanowili, tak też zrobili. Wysłali swoje najdroższe skarby pod opieką pań Joanny Zięby i Alicji Wiadernej do Ustronia Morskiego.
Jednak 5 dni „zielonej szkoły” minęły szybko. Zdecydowanie za szybko.
Pierwszy dzień to zapoznanie z ośrodkiem, okolicą i oczywiście morzem. Mimo posiadanych zapasów żywności przywiezionych z domu uczniowie dają się porwać pierwszym zakupom, nie przeszkadza im fakt, że są po sytym posiłku i na horyzoncie widać już kolację.
Wrażeń z pierwszego dnia jest tak dużo, że wszyscy zasypiają grubo po północy. Na szczęście następnego dnia wszyscy wstają szybko i ochoczo, pogoda jest wręcz wymarzona. Tak więc słońce, plaża, szukanie bursztynów, muszelek, ratowanie życia chełbiom, przerywane powrotem do ośrodka w celu spożycia obiadu. Wieczorem dyskoteka, czyli pora stracić głos. Wszyscy rozbudzeni wieczorną dyskoteką nie tak łatwo dają się „zagonić” do łóżek.
Ale oto już i trzeci dzień naszej „zielonej szkoły”, a co za tym idzie nowe atrakcje; przy przepięknej pogodzie zwiedzanie Kołobrzegu oraz rejs statkiem. I ponownie szał zakupów, i znowu niektórym ciężko zasnąć. Następny dzień nie mógł być pozbawiony adrenaliny - wyjazd do Dobrzycy, gdzie znajdują się Ogrody Hortulus Spectabilis z największym na świecie labiryntem grabowym i wieżą widokową. Zabawy i szukania siebie nawzajem było co niemiara. Do tego przepiękne ogrody oraz możliwość spojrzenia na 1 - hektarowy labirynt z blisko 20-metrowej wieży dopełniły szczęścia. Jak łatwo zgadnąć były również zakupy! Na miłe zakończenie dnia szybki wypad do Gąsek, by spojrzeć na morze z latarni (przy okazji… zakupy. :D ) oraz ognisko połączone z dyskoteką. Kto nie stracił głosu na wtorkowej dyskotece mógł nadrobić zaległości. Ten dzień jednak nie zakończył się tak szybko. Przecież to była ostatnia noc…
Po krótkiej nocy nastał piątek i czas powrotu do domu. Uczniowie troszeczkę stęsknieni za domem, szybko pakują bagaże, ale w autobusie w ich głowach powstają już plany kolejnego wyjazdu…
Na ile mieliście „essę” 1 września? Uczniowie klas szóstych na 100%!
Joanna Zięba
Alicja Wiaderna
*Essa to słowo, które wykrzykujemy, kiedy jesteśmy zadowoleni, a nawet szczęśliwi.
59-700 Bolesławiec
ul. Mikołaja Brody 12