Już ponad 180 lat temu francuski pisarz, Honore de Balzac, w słynnej powieści „Ojciec Goriot” stwierdził, że nie ma nic wspanialszego dla oczu niż piękna kobieta w tańcu, koń pełnej krwi w galopie i fregata pod pełnymi żaglami. Słynna triada do dziś odczytywana jest jako trzy ideały doskonałego piękna. Pięknu temu nie oparła się również nasza uczennica, Agata Bielecka, która od pierwszego wejrzenia pokochała wspomniane przez Balzaka zwierzęta- konie.
Choć od patrzenia się zaczęło, to szybko zachwyt przerodził się w systematyczne odwiedziny stajni w Dobrej, a następnie w bliską więź z tymi pięknymi istotami. Agata już od roku trenuje jazdę konną, a jej ukochanym przyjacielem, na którym trenuje i o którego bardzo się troszczy jest Zafira. Drugim wybrańcem jest Kumka. Po trudach i stresach, jakie wiążą się z intensywną nauką w szkole, Agata znajduje ukojenie i relaks właśnie w jeździectwie. Jak sama twierdzi, jest to dla niej nie tylko aktywność fizyczna, ale także budowanie pięknej relacji człowiek- zwierzę opartej na trosce, szacunku i przyjaźni.
„Koń to istota żywa, a co za tym idzie, czująca, dlatego po każdym treningu należy mu podziękować zabiegami pielęgnacyjnymi, smaczną karmą, a także czułym słowem i dotykiem” - mówi Agata.
Tak budowana relacja procentuje i przynosi radość obu stronom. O swoim hobby Agata opowiedziała rówieśnikom z klasy podczas lekcji talentów:
„Moją pasją są konie i jazda na tych wspaniałych zwierzętach. Fascynuje mnie ich dzikość, a zarazem wewnętrzny spokój. Przygodę z jeździectwem rozpoczęłam rok temu, a wpływ na to miał na pewno fakt, że w Dobrej, mojej rodzinnej miejscowości, jest stadnina. Spędzam tam część wakacji (głównie na półkolonii), natomiast w trakcie roku szkolnego jeżdżę konno godzinę w ciągu tygodnia. Swoją pasję rozwijam także, czytając książki o koniach, oglądając różne programy i filmy z ich udziałem, a także śledząc wydarzenia dotyczące jeździectwa, np. wyścigi i zawody konne. Ta fascynacja ma swoje odbicie nawet w wystroju mojego pokoju- kolekcjonuję figurki i wiadomo, co one przedstawiają... Potrafię też rozpoznać i nazwać rasy oraz maści koni, wiem, co jedzą, rozróżniam rodzaje biegów, a także znam wiele ciekawostek na ich temat. W stadninie jest moja oaza spokoju. Tam odpoczywam, relaksuję się i zapominam o problemach oraz prozie życia. Kiedy mówię do koni, zachowują się tak, jakby wszystko rozumiały. Potrafię je uspokoić głosem i gładzeniem po chrapach (to koński nos), tak jak one uspokajają mnie swym głębokim spojrzeniem i równym oddechem. Rozumiemy się bez słów. Dla Kumki i Zafiry jestem nawet w stanie spędzać godziny w kuchni- piekę dla nich wtedy specjalne ciastka i przynoszę im później te przysmaki, pieczętując naszą przyjaźń.”
Agata podkreśliła także inne zalety wynikające ze swoich zainteresowań:
„Jeździectwo to także nowe znajomości z ciekawymi ludźmi. Mam w stadninie koleżanki z takimi samymi zainteresowaniami jak moje, więc możemy rozmawiać o koniach i wymieniać się spostrzeżeniami lub pomysłami na ten temat.”
Na pytanie, co chciałaby przekazać czytelnikom strony internetowej SP4, dodaje:
„Polecam każdemu spróbować jazdy konnej. To fantastyczne doznanie.”
Jak widzicie, każdy powinien mieć jakiegoś konika. Agata potraktowała to dosłownie. I nie żałuje…
Inf. Monika Grygorcewicz
59-700 Bolesławiec
ul. Mikołaja Brody 12