Uczniowie koła polonistycznego „Kuźnia talentów” na jednych z zajęć zachwycili się poezją Franciszka Klimka - jednego z najuważniejszych obserwatorów kociego świata. Poeta ten swoje spostrzeżenia przekuwa w cudowne utwory poruszające najdelikatniejsze struny serca. Koty widziane oczyma tego krakowskiego poety potrafią rozśmieszać, uczyć, a bardzo często także wzruszać do łez. I tak właśnie było na zajęciach koła polonistycznego w klasie 7a. Uczniowie czytali wiersze o Mruczkach, śmiali się z trafności opisu ich natury i zwyczajów, a przede wszystkim z wielkim entuzjazmem wymieniali się własnymi doświadczeniami zdobytymi w domu, gdzie goszczą te cudowne zwierzęta. Spotkanie z kocią poezją było nie tylko pokarmem dla duszy, ale przyniosło także korzyści samym bohaterom lirycznym utworów, w dodatku tym prawdziwym, z realnego świata. Dzieci z koła polonistycznego pod opieką Pani Moniki Grygorcewicz wykonały piękny koci domek (M2- z salonem i sypialnią!), który dostarczyły do bolesławieckiego schroniska dla kotków. Uzbrojeni w łopatę, motyki i pędzle przygotowali plac pod „zabudowę”, pomalowali sąsiadujące drzwi, kraty i płoty, a następnie zaprosili przyszłych mieszkańców do przetestowania nowego lokum. Z początku – przeważnie - moje przyjaciółki były nieufne i krążyły, zerkając na to „dziwo” z bezpiecznej odległości. Później jednak słynna nasza kocia ciekawość wzięła górę i się zaczęło… Mruczki „myszkowały” po wszystkich zakamarkach nowego domu i sprawdzały miękkość posłania, a jako podobno jedne z najwybredniejszych stworzeń – chociaż nasze wewnętrzne badania tego nie potwierdzają :) - poprzeczkę stawiały wysoko. Na szczęście, gąbki i puszyste poduszki spełniły ich oczekiwania, więc domek został zamieszkany przez pierwszych aksamitnych lokatorów.
Co ważne, Pani Szandrowska (opiekunka Mruczków ze schroniska) nie wiedziała o uczniowskich planach, więc była ogromnie zaskoczona tą wizytą i bardzo szczęśliwa z takiej trafnej niespodzianki. Stwierdziła, że uczniowie SP 4 myślą o jej podopiecznych nie tylko podczas marcowej zbiórki darów, ale także na co dzień i przez cały rok. To szczera prawda! :)
Wiem, że wszyscy uczestnicy akcji wraz z Panią Moniką byli szczęśliwi, że zrobili nam taką niespodziankę. Oni już wiedzą, że nie ma nic piękniejszego niż sprawiać radość innym. Was także do tego zachęcam, bo zawsze jest dobry czas na dzielenie się sercem.
A może i Was zachwyci poezja Franciszka Klimka?
Polecamy również tekst Niny Kosińskiej.
Pozdrawiam i bardzo dziękuję!
Whiskas Dachowiec
59-700 Bolesławiec
ul. Mikołaja Brody 12